Rozwój cywilizacji i potrzeba naturalna ludzi wyzwala chęć organizowania się w grupy. Na czele każdej takiej organizacji stoi człowiek lub struktura upoważniona do zajmowania się sprawami wspomnianej grupy i zobowiązana do ochrony jej interesów. Obecnie zgodnie z obowiązującym prawem grupy tych osób nazywamy „Samorządami”. Mieszkańcy  gmin, miast, dzielnic  wybierają  spośród siebie osoby do zarządzania ich interesami. Zarówno Państwo jak i lokalna społeczność obdarza ich zaufaniem i zobowiązuje się do wynagradzania. Ci natomiast, dobrowolnie ofiarują się solidnie dbać i zabiegać sumiennie o interesy swoich wyborców.

W początkowych latach „potransformacyjnych”  model ten sprawdzał się doskonale, póki kolejne ekipy nie wypaczyły idei samorządowej. Kolejne ekipy zaczęły uzależniać od siebie swoich wyborców robiąc z urzędów  coś na wzór „Dworów Książęcych”, a  urzędnicy stali się osobami, o względy  których należy zabiegać. Załatwiane sprawy  noszą natomiast  cechy łaski, a nie powinności urzędniczej.

Uśpione społeczeństwo tak zostało mentalnie zmanewrowane, że nawet uświadamianie im, że to oni są ważniejsi, budzi w nich samych oburzenie. Piętrzące się nowe nakazy i zakazy spowodowały w nich poczucie osaczenia, co z kolei wyzwoliło lęki społeczne, a co za tym idzie, poddanie się bezwolne urzędnikom i ich fanaberiom.

Urzędnicy coraz częściej pozwalają sobie na świadome blokowanie inicjatyw społecznych, sprowadzając ludzi do bezwolnych odbiorców ich woli . Tak „obrobione” socjotechnicznie społeczeństwo jest łatwe do „ręcznego” sterowania, a nawet staje się wygodne. Obecnie, co można zauważyć, zaczęliśmy przyjmować bezkrytycznie kolejne opłaty, zakazy i nakazy. Opamiętanie być może przyjdzie wówczas, kiedy zaczniemy tracić ojcowizny lub majątki z powodów niewydolności finansowej. Stałe opłaty nakładane na nas rosną niewspółmiernie szybciej, niż nasze dochody. Społeczeństwo starzejące się – a takim jesteśmy, zacznie tracić swoje majątki, gdyż burmistrz będzie wytaczał kolejne procesy        na poczet zadłużeń powstałych właśnie na skutek rosnących stałych opłat.

Patologicznym  zjawiskiem, koniecznym do natychmiastowego wytępienia z mentalności urzędniczej są powszechne „ODMOWNE DECYZJE”. Czy zdajecie sobie Państwo sprawę, że powszechne stosowanie odmownych decyzji, nie dosyć, że blokuje rozwój gospodarczy, lokalny jak i krajowy, to na dodatek ZABIJA inicjatywy społeczne w obawie przed kolejnym „MUREM” urzędniczym?  Urzędnik przygotowując odmowną decyzję musi się natrudzić przy wyszukiwaniu podstaw prawnych, uzasadniających w konsekwencji jego lenistwo.  Gdy by ten sam urzędnik włożył tyle samo pracy w znalezieniu podstaw prawnych dla pozytywnego załatwienia sprawy, mielibyśmy się gospodarczo lepiej, ale urzędnik poczuł by się mniej ważny.

W mojej ocenie urzędnik czy urząd wydający zbyt dużo decyzji odmownych, powinien być zweryfikowany pod względem jego przydatności, bo każda inicjatywa społeczna to ROZWÓJ,  każda decyzja odmowna to ZBRODNIA na rozwoju.

Reasumując, APELUJĘ do Społeczeństwa, do naturalnego jego instynktu,               o podjęcie próby spojrzenia na relację urzędnik – interesant i odwrócenie tego PATOLOGICZNEGO,  rosnącego zjawiska, zanim nie będzie można nic zrobić, a pozostanie jedynie ulica i nieszczęście. Stworzenie sztucznego podziału Społeczeństwa i przekierowanie pretensji, i co się tym wiąże, agresji, na siebie wzajemnie, zweryfikuje spojrzenie na nasze sprawy poprzez pryzmat nierealizowanej przez urzędników umowy społecznej. Miejmy to na uwadze podczas załatwiania spraw w urzędach jak i przy wyborach samorządowych i  burmistrzowskich. Nie można zapomnieć o tym, że lokalni politycy stoją za tą wzrastającą  „patologią urzędniczą” i pogłębiającymi się podziałami społecznymi.

BASIORindeks

Ważne: strona wykorzystuje pliki cookies. Więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close